O pierwszych treningach, pasji jaką jest triathlon i największych, życiowych osiągnięciach w rozmowie z Ewą Bugdoł, wielokrotną Mistrzynią Polski w triathlonie, tegoroczną zwyciężczynią XII Biegu o Puchar Burmistrza Pszowa, mieszkanką miasta rozmawiała Hanna Blokesz-Bacza.
HBB: Jesteś pierwszą Polką w historii, która trzy razy z rzędu uplasowała się na pierwszym miejscu w Światowym Rankingu Kobiet w Triathlonie Długim. Od czego zaczęła się Twoja pasja związana z tym sportem?
EB. Gdy miałam 5 lat mama zaczęła jeździć ze mną na basen, bo miałam skrzywiony kręgosłup. Wtedy mieszkałam w Rudach koło Raciborza, a mama codziennie woziła mnie na pływanie do Rybnika. Kiedy skończyłam 11 lat zaczęłam pływać dwa razy dziennie. To właśnie te treningi sprawiły, że zdobyłam swój pierwszy medal mistrzostw Polski w pływaniu delfinem.
HBB: Tak częste treningi pewnie było trudno pogodzić z innymi obowiązkami, szkołą.
EB: Musiałyśmy to sobie dobrze zaplanować. Przed lekcjami miałam pierwszy trening, potem jeździłam do szkoły sportowej w Radlinie, a popołudniami znowu na basen. I tak prawie do 16 r. ż. Potem poszłam do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Oświęcimiu.
HBB: Po tylu latach treningów kręgosłup się wyprostował?
EB: Tak, wyprostował się, a ja pokochałam sport. W Oświęcimiu bardzo dużo pływałam delfinem, kraulem. Czasem robiliśmy nawet 16 km dziennie na basenie. Jednak zaczęłam mieć problemy z barkami. Powtarzały się stany zapalne, a lekarz uświadomił mi, że jeśli będę kontynuować tak intensywne treningi to nigdy nie wyleczę bólu barków. Wtedy podjęłam decyzję o trenowaniu w triathlonie. Moją inspiracją była także częstochowianka Ewa Dyderko, olimpijka z Pekinu, którą zobaczyłam w regionalnej telewizji. Chciałam być taka jak ona. Zaczęłam trenować w Rydułtowach, w sekcji Olimpijczyk Rydułtowy.
HBB: Triathlon to kombinacja pływania, biegania i jazdy na rowerze. Treningi pewnie do prostych nie należą.
EB: To prawda. Po pierwsze trzeba łączyć np. jazdę na rowerze z biegiem. Pływanie zwykle ćwiczę osobno. A po drugie trzeba ćwiczyć także strefy zmian, ubieranie kasku, butów, wskakiwanie na rower w stroju kąpielowym, w którym potem jedziesz długie kilometry. Triathlon jest bardzo wymagający.
HBB: Gdzie jeszcze trenowałaś?
EB: Kiedy klub Olimpijczyk Rydułtowy powoli się rozpadał zaczęłam trenować w Gliwicach, a od kilku ostatnich lat jestem członkiem klubu sportowego Kmicic z Częstochowy. Kiedy miałam trenera w USA to jeździłam do niego na pół roku, a drugą połowę spędzałam w Polsce trenując w przyjemnej pogodzie. Jeździłam też do Kolorado, gdzie wprawdzie jest normalna zima, ale suchy klimat. No i miałam trenera oraz grupę z którą mogłam trenować na zewnątrz.
HBB: Jak przygotowujesz się do sezonu?
EB: W najbardziej intensywnym okresie trenuję do 30 godzin w tygodniu. Potem, im bliżej sezonu tym mniej, ok. 20-25 godzin tygodniowo, tak by się nie przetrenować. Dzięki takiemu systemowi w ubiegłym roku zdobyłam tytuł wicemistrzyni Europy, czyli Pół Ironman na dystansie 1,9 km pływania, 90 km jazdy na rowerze i 21 km biegu. W 2016 r. zdobyłam ponadto mistrzostwo Europy i tytuł Ironman. Wówczas musiałam przepłynąć 3,8 km, przejechać 180 km na rowerze i przebiec jeszcze 42 km.
HBB: Jeśli chce się startować w najważniejszych mistrzostwach na świecie w triatlonie trzeba pamiętać, że to spore nakłady finansowe.
EB: To generalnie problem mniej popularnych dyscyplin sportowych w Polsce. Mamy wprawdzie Polski Związek Triathlonu, ale pełni on raczej funkcję reprezentacyjną. Zawodniczki, a jest ich coraz więcej, same muszą się troszczyć o pieniądze na wyjazdy. Czasem szukamy sponsora, czasem musimy iść do pracy. A przecież profesjonalny trening przygotowujący do wysokiej klasy zawodów to właściwie normalny etat.
HBB: Ty trenujesz teraz tutaj w Pszowie
EB: Przyprowadziłam się w ubiegłym roku. Mieszkam w spokojnej okolicy, blisko lasu, z dala od centrum, czyli dokładnie to czego szukałam. Szczególnie, że aktualnie nie mam własnego trenera. Trenuję się na własną rękę biegając po tutejszych lasach. Często też wyjeżdżam w polskie góry. To bardzo dobre miejsca do rozwijania swojej formy.
HBB: Zapytam jeszcze o Twoje osiągnięcia. Z których jesteś najbardziej dumna?
EB: Zdecydowanie jest to Mistrzostwo Europy z 2016 r, które zdobyłam w Polsce. W zeszłym roku zostałam wicemistrzynią Europy. W tym roku jestem pierwsza w klasyfikacji do pucharu świata. To dla mnie bardzo duże osiągnięcie. Na mistrzostwach świata zdobyłam IV miejsce. To wprawdzie nie podium, ale to był bardzo dobry wynik, z którego naprawdę się cieszyłam.
HBB: Trzymamy więc za Ciebie kciuki i życzmy powodzenia. Dziękuję za rozmowę.
EB: Dziękuję.